- Tytuł oryginału: The Heir
- Cykl: Selekcja
- Wydawnictwo: Jaguar
- Liczba stron: 360
- Dwadzieścia lat temu America Singer wzięła udział w Eliminacjach i zdobyła serce księcia Maxona. Teraz nadszedł czas, by swoje Eliminacje zorganizowała księżniczka Eadlyn. Eadlyn nie oczekuje, że jej Eliminacje będą choć odrobinę przypominać bajkową historię romansu jej rodziców. Jednak gdy rozpoczyna się rywalizacja, dziewczyna odkrywa, iż znalezienie szczęśliwego zakończenia nie jest tak niemożliwe, jak zawsze się spodziewała.
"Byłam Eadlyn Schreave. Nie było nikogo potężniejszego ode mnie."- Następczyni to ostatnia, jak do tej pory, część serii, która początkowo miała być trylogią. Tym razem główną bohaterką, narratorką jest córka Americi i Maxona Eadlyn.
- Księżniczka różni się od matki pod każdym względem zaczynając od wyglądu kończąc na charakterze. Nie mamy tu już niezdecydowanej, irytującej piątki. Tym razem mamy do czynienia z jedynką, czasem zbyt pewną siebie, można powiedzieć infantylnej następczyni tronu.
- "Są pewne rzeczy, których nie dowiesz się o sobie, dopóki nie wpuścisz kogoś w najgłębsze zakamarki serca."
- Szczerze mówiąc to nie było coś czego się spodziewałam. Zanim sięgnęłam po tę książkę zdążyłam przeczytać kilka opinii, gdzie praktycznie każdy mówił, że główna bohaterka jest drażniąca. Myślałam, że Eadlyn będzie pokroju Americi, jednak jej charakter, choć również irytujący, jest kompletnie inny.
- Bohaterka jest dość pewna siebie, uważa się za najlepszą i wyraźnie pokazuje to innym osobom, chociażby w rozmowie. Dziewczyna jest dość arogancka, jej postawa pozostawia wiele do życzenia. Nie dopuszcza nikogo do siebie, uważa, że nie potrzebuje niczyjej pomocy, aby w przyszłości rządzić krajem i otwarcie wyraża niechęć, kiedy ktoś jej to sugeruje.
- Przez dwadzieścia lat w Illei zdążyło się pozmieniać. Ustrój zmienił się całkowicie, zniesiono klasy, nie wydaje się dzieci, aby poprawić stosunki polityczne. Wydaje się, że w kraju zapadł pokój. Jednak jak się okazuje, rebelianci jak byli tak są. Tym razem aktywni są zwolennicy klas, ci, którzy wychowali się w takim systemie i nie wyobrażają sobie życia, gdzie mogą być kim chcą. Aby zapanować nad sytuacją Maxon i America wpadają na pomysł, aby odciągnąć uwagę ludzi od sytuacji politycznej i stworzyć show, którym się zajmą. Oczywiście wybór pada na eliminacje, ale z powodu tego, że Eadlyn jest najstarszym dzieckiem i dziedziczką tronu pierwszy raz w historii kraju, eliminacje ma poprowadzić dziewczyna.
- Jak można się domyślić dziewczyna jest niechętna i stawia opór, jednak ulegając namowom wszystkich dookoła zgadza się. Można się domyślić, że w połączeniu z jej charakterem łatwo nie jest. Do tego szokujące jest, iż do rywalizacji ma stanąć... Kile Woodwrok syn Marlee i gwardzisty Woodworka.
- "Wydaje mi się, że nikt nie wie na pewno, czego szuka, dopóki tego nie znajdzie."
- Na początku miałam problem. Nie mogłam się przyzwyczaić do charakteru Eadlyn, irytował mnie tak jak innych przez co ciężko było mi czytać tę część i trochę mi zajęło zanim przebrnęłam przez początek. Jednak później, wgłębiając się w całą historię doszłam do wniosku, że Kiera Cass celowo przedstawiła nam taką, a nie inną księżniczkę, aby pokazać kontrast pomiędzy bohaterką, którą znałyśmy z poprzednich części, a nią i naprawdę ją polubiłam. Może jej zachowanie nie było słuszne, często nieprzemyślane i zachowywała się naprawdę samolubnie, ale podobało mi się, że była pewna siebie i wiedziała czego chce.
- Jeśli chodzi o chłopców, którzy brali udział w eliminacjach byli bardzo dobrze wykreowani. Każdy miał inny charakter i widać było, że są od siebie różni. Pomagało to przy wyborze swoich ulubieńców i tych, których od razu się nienawidziło. Polubiłam również rodzinę królewską i pozostałych, którzy przebywali na zamku.
- Jeśli chodzi o fabułę, ta część różniła się od pozostałych. Tym razem nie jesteśmy uczestnikami eliminacji, tylko ich organizatorami. Dowiadujemy się ile czasu zajmują wszystkie rzeczy z tym związane, ile jest do zrobienia i jakie zadania czekają na osobę, która ma zdecydować, kogo wybiera.
- Poznajemy również układ pomiędzy Maxonem, a Eadlyn przez to często powtarza, że wcale nie potrzebuje męża, aby rządzić krajem. Wydaje mi się, że kolejna część będzie ciekawsza, jeśli chodzi o fabułę, ale nie będę zdradzać dlaczego, żebym przypadkiem nie powiedziała za dużo.
- Czytając, często zwracałam uwagę na to, że dużo osób mówiło jak to Maxon jest zmęczony, wydaje się przepracowany i sądziłam, że będzie to związane z odkryciem ciekawych faktów pod koniec, jednak nic takiego nie miało miejsca, albo ja przegapiłam ten moment przez to uważam, że cały zabieg był bez sensu. Jakby te zdania miały dodawać książce objętości. Sam koniec był bardzo ciekawy przez co nie mogę się doczekać kolejnej częśći.
- Następczyni to książka, którą każda fanka rywalek musi przeczytać. Mimo tego, że do całej fabuły nie mogę się zbytnio przyczepić, bo oprócz eliminacji zostają nam przedstawione i wyjaśnione losy bohaterów, których znamy z poprzednich części, nie zawładnęła moim sercem jak poprzednie. Mimo wszystko zachęcam do przeczytania.
- 4/5
25 lipca 2015
[13] Kiera Cass - Następczyni
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
© Izabella. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Mimo, że przeczytałam dopiero Rywalki i Elitę, to bardzo bym chciała zobaczyć wybór męża z eliminacji oczami księżniczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
W końcu się doczekasz :)
UsuńPrzeczytałam już tę część i też na początku nie mogłam się przyzwyczaić do Eadlyn . Teraz jednak myślę, że było to dlatego, że nie mogłam się z nią utożsamić. I był to problem nie tylko mój autorka powinna trochę zrezygnować z arogancji Eadlyn. :) Mimo to książka podobała mi się!
OdpowiedzUsuńhttp://pomysle-przemysle.blogspot.com/
Ja właśnie w trakcie czytania pomyślałam o tym kontraście pomiędzy bohaterkami i spodobało mi się, że America i Eadlyn nie mają podobnych charakterów tylko całkiem przeciwstawne.
UsuńSzczerze mówiąc, dla mnie zakończenie Jedynej było dobrym zakończeniem całej trylogii i nie bardzo mogę się przekonać do Następczyni. być może kiedyś sięgnę do kontynuacji, ale nie wiem kiedy to się stanie.
OdpowiedzUsuńhttp://secretsofbooks.blogspot.com/
Następczyni mimo wszystko to jakby inna historia, mało jest tam o bohaterach z trylogii chociaż dowiadujemy się o ich losach po tych wszystkich latach. Może kiedyś ;)
UsuńPrzeczytałam Twoją recenzję na telefonie :D Ale nie skomentowałam, bo pisanie na nim komentarzy jest bardzo niewygodne. Ja nie jestem fanką Rywalek, więc niestety po książkę nie sięgnę, zwłaszcza, że autorka nakreśliła główną postać jako rozwydrzoną księżniczkę...
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com/
To prawda, skoro nie jesteś fanką lepiej sobie odpuścić.
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej informacji znajdziesz pod poniższym linkiem:
http://monicas-reviews.blogspot.com/2015/07/2-liebster-blog-award.html
Pozdrawiam
Mam mieszane uczucia wobec "Następczyni". Z jednej strony chciałabym zobaczyć eliminację z punktu widzenia księżniczki, ale z drugiej strony czuję, że główna bohaterka nie przypadnie mi do gustu :/
OdpowiedzUsuńJak uważasz, warto się przekonać samemu, mi na początku przeszkadzała a potem ją bardzo polubiłam ;)
UsuńA cała seria wciąż przede mną. Musze jak najszybciej je przeczytać, bo ciągle czytam same pozytywy o tej serii, a ja jej jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Zachęcam! :)
UsuńCzytałam "Następczynię" i czekam na ostatnią część serii, bo chcę wreszcie dowiedzieć się, jaki koniec zgotowała bohaterom Kiera Cass :)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo :)
UsuńZostałaś nominowana do LBA :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedz, jeśli znajdziesz czas
http://w-krolestwie-slow.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award-3-4.html
Na razie przeczytałam jedynie ''Rywalki'', ale mam w planach zakończenie tej serii ;)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury :)
UsuńOceniłyśmy tą książkę niemal identycznie! Poprzednie części były bezkonkurencyjne, ale ta też mi się podobała, chociaż już nie tak bardzo. Czegoś brakowało, może ta strata zostanie jeszcze przez autorkę nadrobiona. :)
OdpowiedzUsuńporozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com
Mam nadzieję, że kiedy Eadlyn w końcu się zaangażuje zrobi się ciekawie :)
UsuńJa fanką Rywalek nie jestem wcale, ba! nawet nie czytałam i nie zamierzam. Ta tematyka kompletnie mnie nie pociąga, nigdy nie chciałam być księżniczką :D Wolę książki o dzielnych wojowniczkach albo o czarownicach xd
OdpowiedzUsuńOczywiście, w końcu każdy ma inne upodobania ;)
UsuńDrugi cytat świetny :)
OdpowiedzUsuńksiążka w miarę oceniona, tzn nawet dobrze, a mamy raczej podobny gust, więc pewnie bym się w niej jako tako odnalazła :)
http://triviaaboutme.blogspot.com/
Też bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Następczynię", ale muszę przyznać, że podobała mi nie najmniej ze wszystkich książek Kiery Cass
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, obserwuję.
Pozdrawiam :*
cynamonkatiebooks.blogspot.com
Przeczytałam "Następczynię", ale muszę przyznać, że podobała mi nie najmniej ze wszystkich książek Kiery Cass
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, obserwuję.
Pozdrawiam :*
cynamonkatiebooks.blogspot.com
Mi podobała się zdecydowanie najmniej ze wszystkich książek Cass. Naprawdę nie rozumiem, jak tacy świetni ludzie jak Maxon i Ami doczekali się tak okropnej i snobistycznej córki! Cóż...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na konkurs ^.~
http://my-life-in-bookland.blogspot.com/
http://my-life-in-bookland.blogspot.com/
Też się zastanawiałam nad tym, jak mając ich za rodziców Eadlyn mogła mieć taki charakter.
UsuńMuszę się zabrać za Rywalki. Może to dziwnie zabrzmi, ale lubię, gdy postaci są irytujące. To sprawia, że bardziej wciągam się w książkę. Dość dziwne, ale działa.
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja. Jak tylko dorwę pierwszą część, to czuję, że dołączę do grona fanów tej sagi ;)
Dodałam Cię do ulubionych: www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com
Mam nadzieję :)
UsuńJestem ciekawa tej książki i chyba kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteczka-eileenjoy.blogspot.com/