Tytuł oryginału: Paper Town
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 400
Nastoletni Quentin Jacobsen spędza
czas na adorowaniu z oddali żądnej przygód, zachwycającej Margo
Roth Spiegelman. Więc kiedy pewnej nocy niegrzeczna Margo uchyla
okno i, zakamuflowana jak ninja, wkracza na powrót w jego życie,
wzywając go do udziału w tajemniczej i misternie zaplanowanej przez
siebie kampanii odwetowej, Quentin oczywiście podąża za
dziewczyną. Gdy ich całonocna wyprawa dobiega końca i nastaje nowy
dzień, Quentin przychodzi do szkoły i dowiaduje się, że zagadkowa
Margo w tajemniczych okolicznościach zniknęła. Chłopak wkrótce
odkrywa, że Margo zostawiła pewne wskazówki i że zostawiła je
dla niego. Podążając jej urywanym śladem, w miarę zbliżania się
do celu Q odkrywa zupełnie inną Margo, niż ta, którą kochał i
znał dotychczas.
Widząc książkę John'a Greena wiem
już, że będzie to udana lektura. Czytałam je zanim jeszcze
pojawił się szał na Gwiazd naszych wina i zanim jeszcze Green był
tak bardzo popularny. Pokochałam tę książkę od prologa i
czytając ją spędzałam świetnie czas. Z powodu tego, że ostatnio
film na jej podstawie wchodził do kin postanowiłam odświerzyć
sobie pamięc i przeczytać ją jeszcze raz.
"Tak bardzo kochała tajemnice że
stała się jedną z nich."
Quentin od zawsze zakochany jest w
swojej sąsiadce Margo Roth Spiegelman, która nie odwzajemnia jego
uczuć ani zainteresowania. Wszystko zmienia się w momencie, kiedy w
środku nocy wkrada się do jego pokoju i prosi go, żeby pomógł
jej załatwić kilka spraw. Sytuacja staje się jeszcze bardziej
podejrzana, kiedy następnego dnia Margo nie pojawia się w szkole.
Dodatkowo okazuje się, że Margo uciekła i zostawiła wskazówki
dotyczące swojego pobytu Quentinowi, który wraz z przyjaciółmi
wyrusza w jej poszukiwaniu.
Jeśli chodzi o fabułę, to pomysł
bardzo mi się spodobał. Mamy w niej tajemnicę, która z każdą
stroną była coraz bardziej odkrywana. Jak na Johna Greena
przystało, zakończenie nie jest czymś, czego się spodziewamy, tak
też jest w tym przypadku. Mimo tego, że wielu osobom zakończenie
się nie podoba, mi akurat przypadło do gustu. Pokazuje, że nie
zawsze wszsytko jest idealne i tak jak sobie zaplanujemy. Mamy pewne
wizje i wyobrażenia, ale nie zawsze muszą one pokrywać się z
rzeczywistością.
"Jakże łatwo można dać się
zwieść, wierząc, że człowiek jest czymś więcej niż tylko
człowiekiem."
Postaci również są wspaniale
zbudowane. Tak naprawdę nie znamy Margo, bo prawie nie występuje w
książce, ale to, w jaki sposób wszyscy o niej mówią pokazuje nam
pełny obraz o niej i otacza ją tajemnica.
Quentin natomiast jest wspaniałym
chłopakiem, który zrobiłby wszystko dla dziewczyny, którą kocha.
Jest zdeterminowany, aby odnaleźć ją za wszelką cenę. Dosłownie
wszelką, ponieważ aby to zrobić stawia szkołę na drugim miejscu
i wyjeżdża w długą podróż przez kilka stanów ze swoimi
znajomymi.
Również przyjaciele Quentina są
dobrze przedstawieni. Dzięki nim historia nie jest nudna, w
niektórych momentach jest rówież zabawna.
"Ludzie tworzą miejsca, a miejsce
tworzy ludzi."
Chyba nie ma takiej osoby, która nie
słyszałaby o Greenie i jego książkach. Jeśli jeszcze znalazł
się w ogóle ktoś, kto nie czytał jego książek lub akurat
przeoczył tą, Papierowe Miasta są obowiązkową lekturą. Książka
naprawdę pochłania i pokazuje możliwości autora. Nie widziałam
wielu osób, którym ta książka by się nie podobała. Może to nie
jest jego najlepsza książka, ale bez wątpienia jest naprawdę
dobra.
Polecam również film, który niedawno
wszedł do kin. Kilka wątków jest zmienionych i dodanych, ale
całość tworzy bardzo dobrą i śmieszną ekranizację.
5/5