29 maja 2016

[34] Kiera Cass - Korona


Tytuł oryginału: The Crown
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 304
Dwadzieścia lat minęło od wydarzeń z „Jedynej”. Córka Americi i Maxona - księżniczka Eadlyn nie sądzi, że uda jej się znaleźć prawdziwego partnera wśród konkursowych trzydziestu pięciu zalotników, nie mówiąc już o prawdziwej miłości . Ale czasami serce znajdzie sposób, aby nas zaskoczyć. Eadlyn musi dokonać wyboru, który okaże się trudniejszy niż ktokolwiek się mógł spodziewać.




 • RywalkiElitaJedynaNastępczyni

Na tę premierę czekałam od dość dawna. I kiedy w końcu miałam okazję zaczytać się w ostatnim już tomie z serii Selekcja nie zajęło mi dużo czasu, aby ją skończyć. W tej części ma finał cała historia, która zaczęła się przed dwudziestoma laty kiedy to America Singer wkroczyła do pałacu królewskiego, aby wziąć udział w selekcji. Dowiadujemy się w niej kogo finalnie wybrała księżniczka Eadlyn, a przy tym jesteśmy świadkami wielu innych wydarzeń które w tym okresie mają miejsce.

22 maja 2016

[33] Nicholas Sparks - Jesienna Miłość


Tytuł oryginału: A walk to remember
Liczba stron: 224
Wydawnictwo: Albatros


Rok 1958. Landon Carter rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej w Beaufort. Wraz z nim do liceum uczęszcza dziewczyna inna niż wszystkie, Jamie Sullivan, która nie rozstaje się z Biblią, z nikim się nie przyjaźni, a cały czas poświęca opiece nad owdowiałym ojcem.

Czy pewny siebie nastolatek pokocha niepozorną Jamie? Bal licealny i świąteczne przedstawienie odmieni ich życie na zawsze. Ale los szykuje Londonowi okrutną niespodziankę...



Od jakiegoś czasu uwielbiam twórczość Nicholasa Sparksa i powoli chcę czytać sobie jego kolejne powieści tak, aby przeczytać wszystkie. I kiedy miałam trochę wolnego jeszcze przed maturami postanowiłam sięgnąć po tę krótką historię jaką jest Jesienna Miłość. 

07 maja 2016

[32] Carina Bartsch - Zima Koloru Turkusu


Tytuł oryginału: Türkisgrüner Winter
Liczba stron: 456
Wydawnictwo: Media Rodzina

Druga część cyklu o Emely i Elyasie, parze studiujących w Berlinie dwudziestoparolatków, którzy – choć prowadzą usiane towarzyskimi i rodzinnymi przygodami życie – tęsknią za prawdziwą miłością.
Emely jest kompletnie zdezorientowana. Dlaczego Elyas, mężczyzna o turkusowych oczach, zniknął właśnie wtedy, gdy zdecydowała się mu zaufać? Na szczęście wciąż może liczyć na swojego tajemniczego, internetowego wielbiciela... Ale czy w końcu dojdzie do ich spotkania? Ciąg dalszy akademickiego romansu o tym, czy warto dawać drugą szansę trudnej miłości.







Zafascynowana Latem Koloru Wiśni pobiegłam po drugą część do biblioteki jeszcze zanim zdążyłam przeczytać pierwszą. Ostatnie rozdziały popchnęły akcję do przodu i nie mogłam pozwolić sobie nawet na najmniejszą przerwę pomiędzy książkami. I kiedy myślałam, że pierwsza część jest dobra, zaczęłam zaczytywać się w drugiej. A rollercoaster uczuć, które odczułam podczas czytania tej książki jest nie do opisania. 

03 maja 2016

[31] Carina Bartsch - Lato Koloru Wiśni


Tytuł oryginału: Kirschroter Sommer
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: Media Rodzina

Lekkie love story utrzymane w konwencji romansu akademickiego. Emely, obdarzona odrobinę sarkastycznym poczuciem humoru studentka literaturoznawstwa, szczerze cieszy się z przeprowadzki jej najlepszej przyjaciółki do Berlina. Nie wie jeszcze, że szalona Alex zamierza zamieszkać w mieszkaniu swojego brata, przystojnego, szmaragdowookiego bruneta, z którym Emely łączą niemile wspomnienia. Na szczęście wkrótce dziewczyna otrzyma romantyczny mail od tajemniczego wielbiciela...



 Wcale nie miałam jej czytać. Czytałam kilka recenzji i doszłam po nich do wniosku, że Lato koloru wiśni to nie lektura dla mnie. Później pierwszy raz od bardzo dawna odwiedziłam bibliotekę i stała tam na półce wpatrując się we mnie i pomyślałam, że jednak spróbuję i dam jej szansę. Na początku nie sądziłam, że jest to aż tak gruba książka i trochę mnie przeraziła swoją objętością. Do tego cały czas podchodziłam do niej ze sceptycyzmem – nie dość, że jest to książka Niemieckiej autorki (nie czytam dużo literatury niemieckiej, więc nie wiedziałam czego się spodziewać) to jeszcze z opisu wydawała się być banalnym love story i to jeszcze podzielonym na dwa tomy. Ostatecznie przekonało mnie porównanie do Love, Rosie (jak wszyscy wiemy lubię sięgać po książki promowane na moich ulubionych aby móc o nich troszkę ponarzekać), zaczęłam ją czytać i dostałam coś, czego się nie spodziewałam.Pierwszą rzeczą, którą chciałabym omówić są bohaterowie. Bardzo podobało mi się, że każda postać była indywidualna, miała swoje cechy i była niepowtarzalna. Trzeba przyznać autorce, że wykreowała bardzo dobre postaci. Już od początku łatwo się je poznaje, poprzez opisy i bezpośrednie kwestie przez nie wypowiadane. 

• Konkurs •

• Konkurs •

• Konkurs •

• Konkurs •

© Izabella. Obsługiwane przez usługę Blogger.