Jak mówi przysłowie "Nie oceniaj książki po okładce", ale czy to takie łatwe ? W świecie książkoholika, gdzie liczą się głównie książki, okładki są ważną ich częścią. Można mówić, że to przecież fabuła jest ważna i niektórzy wcale się nią nie sugerują, to jednak powiedzmy sobie szczerze - okładka to pierwsze, co zazwyczaj zauważamy i ona decyduje o pierwszym wrażeniu.
Ja osobiście nie wybieram tylko tych książek, które mają wspaniałe okładki, ale zdarzyło mi się parę razy nie kupić czegoś ze względu na wręcz brzydką okładkę.
Czasem również porównuję okładki Polskie z oryginałami i zainspirowana tym postanowiłam dzisiaj zestawić kilka z książek, które czytałam ostatnio, lub są moimi ulubionymi. Mam nadzieję, że pomysł Wam się spodoba i również czekam w komentarzach na Wasze propozycje i opinie :)
1. John Green - Gwiazd Naszych Wina
Oczywiście nie mogło zabraknąć Johna Greena i mojej ulubionej powieści, która wyszła spod jego pióra. Uważam, że obie okładki są bardzo ładne, Polska oddaje nawet klimat fabuły, jednak Amerykańska urzekła mnie od momentu, kiedy jeszcze u nas nie była ona wydana i widziałam ją w internecie.
Zwycięża: Okładka Amerykańska
2. Sara Shepard - Pretty Little Liars
Przed przeczytaniem przynajmniej połowy serii jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam oryginalnych okładek. Oglądałam równocześnie serial i wyobrażałam sobie wtedy, że w Ameryce dziewczyny kupują Pretty Little Liars z serialowymi okładkami i w myślach im zazdrościłam. Jakie było moje zdziwienie i w pewnym sensie rozczarowanie, kiedy w końcu zobaczyłam to. Cała seria to okropne okładki, które w żadnym stopniu mi się nie podobają i tylko odstraszają od zakupu.
Zwycięża: Okładka Polska
3. Colleen Hoover - Maybe Someday
Powiem szczerze, że tę książkę kupiłam dlatego, że okładka mi się spodobała. Kolory i ogólnie cała prezentacja bardzo mi się spodobała i musiałam ją umieścić na mojej półce. Oryginalna też bardzo mi się podoba, jednak Polska wygrywa to zdecydowanie mimo tego, iż obie są ładne.
Zwycięża: Okładka Polska
4. Jandy Nelson - Oddam Ci Słońce
O Oddam Ci Slońce słyszałam wiele jeszcze długo przed premierą u nas. Zachwycałam się piękną okładką o której marzyłam również w Polsce. Szczerze mówiąc kiedy zobaczyłam jak ma ona wyglądać przeraziłam się. Koncepcja całkowicie mi się nie podoba i mogę stwierdzić, że jest to jedna z gorszych okładek ogólnie.
Zwycięża: Okładka Amerykańska
5. Matthew Quick - Wybacz Mi Leonardzie
Zwycięża: Okładka Polska
Jeśli taki post przypadł Wam do gustu - zostawcie komentarz i koniecznie dajcie znać jakie inne książki, których wygląd został zmodyfikowany w Polsce Wam się podobają i które lubicie :)
Tych dwóch ostatnich zagranicznych okładek nie widziałam dotąd, ale obie mi się nie podobają wiec nie straciłam dużo :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com
Zagraniczną okładkę Pretty Little Liars zobaczyłam dopiero teraz u Ciebie i jestem w szoku, że wydali coś tak okropnego. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
"Maybe somday" zdecydowanie ładniejsza polska. "Oddam ci słońce" bardziej podoba mi się oryginalna, ale polska też nie jest najgorsza. Co do reszty, to nie podobają mi się ani polskie, ani zagraniczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Mnie 'oddam ci słońce" kompletnie mi sie nie podoba niestety
UsuńW większości przypadków moja ocena jest taka jak Twoja, tylko w ostatniej jakoś nie mam zdania... I zgadzam się, że oryginalne okladki PLL są naprawdę okropne i w tym momencie ogromny plus dla Wydawnictwa Otwarte, że postanowiło je zmienić :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Tez podoba mi sie oryginalne 'wybacz mi leonardzie', ale jednak pastelowe kolory wygrały :)
UsuńZagraniczne wydanie PLL faktycznie nie jest zbyt ładne. To polskie prezentuje się zdecydowanie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post! :D Zgadzam się z Tobą co do okładki "Gwiazd Naszych Wina", "Maybe Someday" oraz "PLL". :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z "Gwiazd naszych wina", obie są bardzo ładne, ale amerykańska ciut lepsza.
OdpowiedzUsuńZa to przy PLL i "Maybe someday" zdecydowanie lepiej prezentują się polskie wydania.
Ale z "Wybacz mi, Leonardzie" też podobają mi się oba, są bardzo graficzne i dobrze że bez żadnych zdjęć na okładce.
świetny pomysł na post lub nawet cykl postów :) czytanie jest o wiele przyjemniejsze, jeśli okładka jest ładna. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńMi się podoba bardziej okładka polska w ,,Gwiazd naszych wina'' i ,,Oddam Ci słońce''. Każdy ma inny gust :D
OdpowiedzUsuńAle gdy zobaczyłam oryginalną zakładkę PLL to się przeraziłam!
Jak mogli coś takiego wydać...
Pozdrawiam :*
Pozdrawiam :)
UsuńWg. mnie wygrywają polskie, akurat w tych przypadkach. Amerykańska okładka PLL jest okropna, ale to tylko moje zdanie :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Mnie się podoba jeszcze bardziej wydanie "Oddam ci słońce" z żółtą okładką i stronami. <3 Poza tym też uważam, że wydanie PLL Amerykańskie to jakaś pomyłka :/ książki Greena są bardzo ładnie wydane i u nas i u nich. :) Ale gdybym miała wybierać t wybrałabym ich. :) No i Maybe Someday bardzo mi się podoba przez napis w którym ludzie się całują. W pierwszym momencie nie zauważyłam ale to jest po prostu genialny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńTez nie zauważyłam, dopiero teraz zwróciłam uwagę. Bardzo ładny pomysl, ogólnie książki Coleen Hoover sa bardzo ładnie wydane tam i u nas :)
Usuń"Oddam ci słońce" i "Maybe Someday" mają ładniejsze okładki zagraniczne moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńOj tak, "Gwiazd naszych wina" zdecydowanie lepiej wydała Ameryka, zaś serię PLL... Szkoda gadać. Lalki?! Serio?! Polska wygrywa!
OdpowiedzUsuńMnie też podobają się książki Quicka w polskim wydaniu, mają taki swój styl i swoją magię :)
Pozdrawiam,
Przerwa na książkę
Snapchat: przerwa_ksiazke