Tytuł oryginału:
Kirschroter Sommer
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: Media
Rodzina
Lekkie love story utrzymane w konwencji romansu
akademickiego. Emely, obdarzona odrobinę sarkastycznym poczuciem
humoru studentka literaturoznawstwa, szczerze cieszy się z
przeprowadzki jej najlepszej przyjaciółki do Berlina. Nie wie
jeszcze, że szalona Alex zamierza zamieszkać w mieszkaniu swojego
brata, przystojnego, szmaragdowookiego bruneta, z którym Emely łączą
niemile wspomnienia. Na szczęście wkrótce dziewczyna otrzyma
romantyczny mail od tajemniczego wielbiciela...
Wcale
nie miałam jej czytać. Czytałam kilka recenzji i doszłam po nich
do wniosku, że Lato koloru wiśni to nie lektura dla mnie. Później
pierwszy raz od bardzo dawna odwiedziłam bibliotekę i stała tam na
półce wpatrując się we mnie i pomyślałam, że jednak spróbuję
i dam jej szansę. Na początku nie sądziłam, że jest to aż tak
gruba książka i trochę mnie przeraziła swoją objętością. Do
tego cały czas podchodziłam do niej ze sceptycyzmem – nie dość,
że jest to książka Niemieckiej autorki (nie czytam dużo
literatury niemieckiej, więc nie wiedziałam czego się spodziewać)
to jeszcze z opisu wydawała się być banalnym love story i to
jeszcze podzielonym na dwa tomy. Ostatecznie przekonało mnie
porównanie do Love, Rosie (jak wszyscy wiemy lubię sięgać po
książki promowane na moich ulubionych aby móc o nich troszkę
ponarzekać), zaczęłam ją czytać i dostałam coś, czego się nie
spodziewałam.Pierwszą
rzeczą, którą chciałabym omówić są bohaterowie. Bardzo
podobało mi się, że każda postać była indywidualna, miała
swoje cechy i była niepowtarzalna. Trzeba przyznać autorce, że
wykreowała bardzo dobre postaci. Już od początku łatwo się je
poznaje, poprzez opisy i bezpośrednie kwestie przez nie wypowiadane.
Głowni
bohaterowie przypadli mi do gustu. Sarkastyczny charakter Emely był
wręcz idealnym kontrastem dla czarującego Elyasa przez co historia
nie była nudna. Sam Elyas to typ chłopaka, który na pewno podbił
serce nie jednej czytelniczce. Również bardzo podobało mi się jak
po kolei go poznajemy i odkrywamy jego cechy.
Co do
historii właśnie bardzo się pomyliłam. Myślałam, że będzie do
kolejna przesłodzona opowieść, w której już od pierwszego czy
drugiego ta dwójka będzie razem i czytając będziemy zagłębiać
w ich jakże idealny związek. Nic bardziej mylnego. Książka
przepełniona jest tajemnicą. Nic od początku nie jest wiadome.
Dlaczego Emely ma aż takie uprzedzenia do Elyasa, jakie on ma w
stosunku jej zamiary i na końcu – kim tak naprawdę jest Luca
(czego swoją drogą łatwo można się domyślić).
Z
jednej strony książka może wydawać się schematyczna, ale taka
nie jest. Nie mogę powiedzieć, że główna bohaterka nie irytowała
mnie w pewnych momentach, ale co trzeba jej przyznać to, że starała
się myśleć trzeźwo i nie dać się zmanipulować chłopakowi,
który wcześniej już ją zranił. A właśnie przechodząc do tego
– kiedy przeczytałam, co tak naprawdę się między nimi
wydarzyło, Emely straciła w moich oczach. Całe to zajście i
nieporozumienie wydawało mi się lekko głupie, a jej zachowanie
zbyt infantylne. Później długo o tym myślałam i starałam się
ją bardziej zrozumieć . Po części mi się udało, szczególnie po
przeczytaniu drugiej części, ale o tym w kolejnej recenzji.
Pozytywnie
mnie zaskoczyła i cieszę się, że jednak zdecydowałam się jednak
po nią sięgnąć. Jeśli jeszcze ktoś o niej nie słyszał lub
zastanawia się czy przeczytać, a lubi Young Adult to serdecznie
polecam.
4/5
:) mam ją w swoim kubeczku do wylosowania, więc na pewno będę ją czytać. :D Mam nadzieję, że mnie też tak pozytywnie zaskoczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Chętnie ją przeczytam. Czasami mimo że powieści są schematyczne, wciągają i to baardzo. W przypadku Przypadki Callie i Kaydena się przeliczyłam, aczkolwiek bardzo podobał mi się Układ, który niby nie jest niczym wyjątkowym, a jednak mnie zachwycił.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej powieści, ale chyba muszę to szybko nadrobić! Brzmi ciekawie i będę buszować po księgarniach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/
Na razie książka czeka na półce na swoją kolej, może gdzieś tak we wakacje się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio głośno o tej pozycji się zrobiło, będę musiała po nią kiedyś sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTak książka jest niesamowita! Uśmiech prawie wcale nie schodzi przy niej z twarzy, a to bardzo się ceni, bo uwielbiam historię z humorem :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/
Czytałam tę książkę niedawno i również bardzo mi się spodobała. Była bardzo miłym zaskoczeniem, bo na początku wydawała się być nieco schematyczna, ale jednak potrafiła mnie zaciekawić i to bardzo :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i naprawdę bardzo mi się podobała, koniecznie muszę przeczytać drugi tom :)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka, wspaniała recenzja. Może jeżeli u ciebie na półce biblioteki już była to u mnie też będzie? Mam taką nadzieję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Czytelniczka.