Tytuł oryginału: A walk
to remember
Liczba stron: 224
Wydawnictwo: Albatros
Rok 1958. Landon Carter rozpoczyna naukę w
ostatniej klasie szkoły średniej w Beaufort. Wraz z nim do liceum
uczęszcza dziewczyna inna niż wszystkie, Jamie Sullivan, która nie
rozstaje się z Biblią, z nikim się nie przyjaźni, a cały czas
poświęca opiece nad owdowiałym ojcem.
Czy pewny siebie nastolatek pokocha niepozorną Jamie? Bal licealny i świąteczne przedstawienie odmieni ich życie na zawsze. Ale los szykuje Londonowi okrutną niespodziankę...
Czy pewny siebie nastolatek pokocha niepozorną Jamie? Bal licealny i świąteczne przedstawienie odmieni ich życie na zawsze. Ale los szykuje Londonowi okrutną niespodziankę...
Od jakiegoś czasu
uwielbiam twórczość Nicholasa Sparksa i powoli chcę czytać sobie
jego kolejne powieści tak, aby przeczytać wszystkie. I kiedy miałam
trochę wolnego jeszcze przed maturami postanowiłam sięgnąć po tę
krótką historię jaką jest Jesienna Miłość.
Już na początku dowiadujemy się trochę o głównym bohaterze, Landonie Carterze. Zabiera nas w świat retrospekcji, po części ostrzegając przez wydarzeniami, które później mają miejsce. Osobiście bardzo podobał mi się ten wstęp, rzadko zdarza mi się czytać takie książki, których fabuła jest wspomnieniem. Wiem natomiast, że u Sparksa to częsty zabieg, co bardzo mnie ciekawi. Łączenie teraźniejszości z przeszłością jest dość ciekawym pomysłem.
Historia na pozór jest
krótka i kiedy pierwszy raz zetknęłam się z opisem, miałam
wrażenie, że będę czytać coś innego. Na pierwszy plan dla mnie
wydawał się wychodzić inny problem, który byłby w książce
poruszany. Moim zdaniem głównym wątkiem miała być zakazana
miłość chłopaka, który nie ma najlepszej reputacji i córki
pastora. Jednak im głebiej zaczytujemy się w powieści tym bardziej
uderzają nas inne jej aspekty.
Fani Gwiazd Naszych Wina
na pewno nie będą się nudzić i jestem pewna, że bardzo im się
spodoba. Jesienna Miłość do tego jest wyciskaczem łez, który
działa dość mocno. Mimo wszystko ja zaraz po przeczytaniu
sięgnęłam po film i muszę powiedzieć, że podobał mi się
bardziej od książki. Co więcej, po części żałowałam, że
poznałam najpierw historię czytając ją, ponieważ fabuła filmu
mimo że odbiega od książki, zachowuje główne wątki przez co
wiedziałam dokładnie jak seans się skończy i odebrało mi to
trochę frajdy z oglądania. Jeśli chodzi o film, przepłakałam
ostatnie pół godziny bez przerwy. Ale ja już tak mam ;)
Podejrzewam, że
twórczości Sparksa nie muszę wam przedstawiać. Wydaje mi się, że
osoba która nie przeczytała jakiejkolwiek jego książki należy do
rzadkości. Jeśli jednak znajduje się tutaj taka polecam zacząć
przygodę z autorem, bo jak nie lubię romansów, jego książki
uwielbiam i tak jak pisałam wcześniej, chcę przeczytać wszystkie
(prenumerata wszystkich tytułów już powoli się kończy a kolekcja
w biblioteczce powiększa ;))
W Jesiennej Miłości
Sparks wykonał kawał dobrej roboty. Nie tylko bohaterowie są
stworzeni genialnie, ale również fabuła była dobrze pomyślana.
Pomimo tych wszystkich
plusów, Jesienna Miłość nie jest moją ulubioną pozycją od tego
autora, ale na pewno widnieje wysoko w rankingu wszystkich książek,
które lubię. Tak jak pisałam, film podobał mi się jednak
bardziej i nie czytaliście jeszcze książki, ani nie oglądali
filmu (Szkoła uczuć) polecam zacząć właśnie od niego.
4/5
Miałam taki piękny komentarz, kiedy przeglądarka internetowa postanowiła się wyłączyć. Grr...
OdpowiedzUsuńWidziałam już film na podstawie tej książki (teraz dla wielu książkonazistów powinnam smażyć się w Piekle...), ale nadal zamierzam nadrobić papierowy pierwowzór. W ogóle mam ochotę przeczytać parę tytułów od pana Sparksa. :)
Pozdrawiam!
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
Niedawno czytałam i bardzo mi się podobała :) Chociaż bardzo daleko mi do bycia fanką "Gwiazd naszych wina", naprawdę daleko... Niemniej jednak ta książka mnie urzekła. Ja zaś odwrotnie jak Ty najpierw widziała film, a później czytałam książkę, lecz między jednym, a drugim miałam jakieś 2-3 lata różnicy. Niestety zakończenie pamiętałam, ale i tak podczas czytania kilka łez mi poleciało :)
OdpowiedzUsuńZ perspektywy czytelnika
Film oglądałam, ale do powieści nie jestem przekonana, bo wiem, że będzie ogromny szloch ;)
OdpowiedzUsuńMuszę mieć odpowiedni nastrój, żeby sięgać po tego typu książki.
Pozdrawiam :D
houseofreaders.blogspot.com
Po "Jesienną miłość" sięgnęłam chyba jeszcze na przełomie podstawówki i gimnazjum :D Była to druga przeczytana przeze mnie książka Sparksa (teraz mam na swojej półce praktycznie wszystkie jego tytuły <3). Pamiętam, że nie zachwyciła mnie za specjalnie, ponieważ znałam już zakończenie i wypłakałam wszystkie łzy podczas wielokrotnych seansów filmowych z tą ekranizacją. Niemniej jednak uważam, że to kultowa pozycja z twórczości Sparksa i wszyscy jego fani powinni ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, bookworm z http://ksiazkowoholizm.blogspot.com/ :>
Oglądałam ekranizację tej powieści wiele razy i bardzo mi się podobała, jednak po książkę na razie chyba nie planuję sięgać ;)
OdpowiedzUsuń